Detektywi Monika i Krzysztof - Stary artykuł: Wyśledzić w święta, czyli zdrada pod choinkę
Wyśledzić w święta, czyli zdrada pod choinkę
Pewna żona robiła przedświąteczne pranie. W kieszeni marynarki męża znalazła paragon na drogą, luksusową biżuterię. Ucieszyła się, że pod choinką znajdzie w tym roku coś specjalnego. O mężu pomyślała: postarał się, wysilił. Ale zamiast stylowego naszyjnika czy szykownej bransolety pod choinką znalazła mikser. Kto więc dostał biżuterię?
Inna żona w święta wzbudziła podejrzenia swego męża. - Co ona tak ten telefon wszędzie ze sobą zabiera, nawet do toalety? Kto do niej wciąż pisze, wydzwania? - zastanawiał się.
Trzecia spoglądała zniecierpliwiona na zegarek. - Powiedział, że idzie wynieść śmieci, a nie ma go już cztery godziny - mówiła o mężu.
Wystarczy jedna kłótnia i mąż biegnie do kochanki
- Nie da się ukryć, że w czasie świąt Bożego Narodzenia mamy więcej pracy niż zwykle - mówi Krzysztof, warszawski detektyw z sześcioletnim doświadczeniem. - W ogóle listopad i grudzień to dla nas najbardziej pracowite miesiące. Dlatego że małżonkowie mają po prostu więcej okazji, by przyłapać się na zdradzie. No bo 11 listopada jest wolne, można z kochankiem wyjechać za miasto. A już 6 grudnia, w mikołajki, trzeba drugiej kobiecie swego życia kupić prezent. Wystarczy nieostrożność, zgnieciony w kieszeni paragon, trudny do wytłumaczenia wydatek. I już mamy podejrzenia - dodaje. I tłumaczy, że Boże Narodzenie to taki czas, w którym skłócone małżeństwa przebywają ze sobą przez kilka dni, co daje im więcej powodów i okazji do konfliktów. - No i w końcu już nie mogą na siebie patrzeć. Wystarczy jedna kłótnia. I już mąż trzaska drzwiami i wybiega z domu. Najprawdopodobniej biegnie do kochanki.
Wtedy zdradzana żona albo podejrzliwy mąż chwyta za słuchawkę. Wybiera numer prywatnego detektywa. A detektyw już dzień po Wigilii siada za kółkiem. I zaczyna obserwację.
Zawsze czujni, zawsze w parze
- Czy śledzenie niewiernych mężów i żon jest etyczne? - pytam Krzysztofa, detektywa z kilkunastoletnim stażem.
- A czy etyczne jest zdradzanie? - odpowiada pytaniem na pytanie. Po chwili dodaje: - Śledzenie, robienie zdjęć, obserwowanie. To wszystko jest zgodne z prawem.
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych aktualnie w Polsce śledzi, sprawdza i monitoruje 1 tys. 177 detektywów.
Krzysztof jest jednym z nich. Wraz z żoną Moniką od blisko 10 lat prowadzi agencję detektywistyczną. Nie wyglądają jak bohaterowie filmu sensacyjnego. Zwyczajni, koło czterdziestki, koszule w kratę. Zawsze pracują razem. Dzięki temu mniej rzucają się w oczy, wyglądają jak para, która po prostu wyszła na spacer albo na zakupy.
Najtrudniej udowodnić, że mąż zdradza z facetem
Krzysztof mówi więcej, głośniej. Monika czasami odpuszcza, pozwala mu dokończyć za nią zdanie. - To prawda, że najwięcej pracy mamy po świętach Bożego Narodzenia - mówi mąż. - Wtedy dzwonią do nas zaniepokojone żony, podejrzliwi mężowie. Spędzają ze sobą więcej czasu, obserwują. I zaczynają widzieć więcej. Telefon, z którym małżonek się nie rozstaje, niezbyt uzasadnione wyjścia z domu - wylicza.
- Czasami prosimy, żeby kilka dni poczekali. Jeśli mąż kogoś ma, to będzie miał też za pięć dni. A klient musi mieć pewność, że potrzebuje naszej pomocy - tłumaczy żona.
Na koncie mają setki spraw. Zajmują się monitorowaniem firm, kontrahentów, poszukiwaniem zaginionych osób.
Monika dodaje, że 90 proc. spraw to te dotyczące zdrad. - Kiedyś to mężczyźni zdradzali. Teraz tendencja się odwróciła: zdradzają kobiety, a mężczyźni szukają u nas pomocy. Ale zgłaszają się też żony, których mężowie wchodzą w związki z innymi mężczyznami. To najtrudniej udowodnić. Faceci nie chodzą, trzymając się za ręce, nie przesiadują w kawiarni. Do mieszkania również wchodzą osobno. Niełatwo cyknąć im wspólną fotkę - opowiada.
- Ale nie jest to niemożliwe - mówi tajemniczo Krzysztof.
Nie chciała zapłacić, bo mąż nie zdradzał
Jeśli przychodzi do nich małżonek lub małżonka podejrzewająca zdradę, najpierw ustalają, kiedy mogłoby do niej w ogóle dojść. Jeśli potencjalny niewierny siedzi za biurkiem przez osiem godzin dziennie, to obserwują go dopiero po wyjściu z biura. Albo po wyjeździe z domu do pracy. Taka obserwacja zajmuje kilka godzin dziennie. W restauracji albo centrum handlowym mogą udawać parę. Do perfekcji opanowali robienie zdjęć z ukrycia. Jak? Nie powiedzą. Ale mówią, że najlepszym przyjacielem detektywa jest aparat z długim obiektywem.
Pracy mają dużo. Niektóre zadania są proste, udaje się je zamknąć w kilka godzin. Inne wymagają gimnastyki. Czasami klienci nie są zadowoleni.
- O, na przykład - przypomina sobie Krzysztof. - Kobieta chciała, żebyśmy śledzili jej męża. Mówiła, że ją zdradza. Facet był czysty jak łza, pracował ciężko, po pracy jechał prosto do domu. A ona nie chciała nam zapłacić, bo nie przynieśliśmy dowodów zdrady.
Święta w samochodzie. Zaparkowanym
- Pierwsze i drugie święto to dla nas właściwie normalne dni pracy - mówi Katarzyna Bracław. Ładna brunetka, na oko trzydziestoletnia, od dwóch lat detektyw. To ona opowiada mi historię o paragonie na biżuterię i mikserze. - Zdarza się, że mężowie muszą w Wigilię nagle pojechać do pracy, mimo że mieli mieć wolne. Przed kilkudniową przerwą świąteczną są mniej ostrożni, chcą się spotkać z kochanką, no i wtedy wpadają. Czasami drugi dzień świąt spędzam w samochodzie, na obserwacji. Jeżdżę za mężem albo żoną, śledzę. Zwykle kończę na parkingu przed jakimś mieszkaniem albo hotelem. Wiarołomni małżonkowie rzadko wtedy wybierają miejsca publiczne.
Z zeszłorocznych badań serwisu randkowego dla użytkowników w związkach Victoria Milan opublikowanych m.in. przez portal The Huffington Post wynika, że niemal 75 proc. zdradzających swych partnerów kobiet będzie szukało okazji, by spotkać się z kochankiem w czasie Bożego Narodzenia.
Zdradzali i będą zdradzali nadal
To samo deklarowało wtedy 58 proc. mężczyzn. Serwis zadał to pytanie blisko 2,5 tys. użytkowników. Co ciekawe, 72 proc. wszystkich przepytanych stwierdziło, że rok 2014 będzie dla ich związków szczęśliwy. Bo przecież nic tak nie odświeża związku jak zdrada.
Bracław dodaje, że tzw. gadżety detektywistyczne nie sprawdzają się w jej pracy. Żadnych GPS-ów, żadnych podsłuchów. Nie tylko dlatego, że są nielegalne. - Zawsze powtarzam moim klientom, że najlepsze narzędzia w pracy detektywa to jego oczy i dobry aparat fotograficzny.
Pytam, ile telefonów w święta odbiera ona i inni detektywi z jej agencji. - Myślę, że może być ich nawet 30. A to całkiem sporo.
- Czy w święta ludzie zdradzają bardziej? Czy po prostu dają się na tym złapać?
- Ludzie zdradzają się od zawsze i już zawsze będę to robili. Dlaczego święta Bożego Narodzenia miałyby ich powstrzymać?
Komentarze
Prześlij komentarz
Szanowni Państwo
Wszelki spam oraz komentarze obraźliwe będą usuwane.
Chcesz dodać komentarz (nie reklamę) zrób to z konta gmail.
Agencja Detektywistyczna FEMINA
www.kobieta-detektyw.waw.pl