Poznam Panią/Pana czyli randki internetowe - Kobieta Detektyw Warszawa
W ostatnim czasie głośno było o "nieudanych" randkach internetowych.
Najpierw głośna sprawa gwałtu przez francuza, który umówił się z kobietą przez internet, a następnie sprawa chłopaka, który przez portal społecznościowy umówił się z kobietą, która szukała pocieszenia...
Pojechał żeby ją pocieszyć, a na miejscu czekało już 3 mężczyzn, którzy zaczęli nieszczęśnika torturować...
Mnie osobiście jako detektywa zastanawia fenomen randek internetowych...
Sama zalogowałam się na jeden z portali, żeby sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi?
Dlaczego ludzie dają się tak naiwnie nabrać?
A więc okazało się, że większość Panów na portalu randkowym to przystojni, zadbani faceci, którym gdzieś w życiu nie wyszło, ale to oczywiście nie z ich winy tylko byłej partnerki.
Wszyscy mają ogromny wachlarz zainteresowań, marzą o domku na bezludnej wyspie i są po prostu idealni :)
Czemu w życiu realnym takich ideałów nie spotykamy?
Bo ich nie ma ;-)
Do naszego biura detektywistycznego dzwoni wiele kobiet, które znają tylko imię swojego ukochanego, zdjęcie, które im wysłał i numer konta na które przelewały "grube" pieniądze.
Jeżeli "nieszczęśnik" niewiele o sobie pisze, to trzeba się zastanowić, czy przypadkiem nie jest to jakiś przekręt.
Przed świętami otrzymałam telefon od Pana, który od roku czasu smsuje z kobietą, której na oczy nie widział. Wysłała mu swoje foto ale strasznie niewyraźne. Wie, że ma na imię Agnieszka i nic więcej. Jak chciał się z nią spotkać to za każdym razem wykręcała się od tego.
To co mnie najbardziej zaskoczyło, że Pan mi wyznał, że jest w tej kobiecie szaleńczo zakochany! W osobie, której nie widział, tylko jedynie z nią koresponduje smsowo.
Ewenement polega na tym, że Pan nie zakochał się w tej kobiecie, tylko w wyobrażeniach o niej. Wolał porzucić rodzinę, aby być z osobą, którą tak na prawdę sam sobie wymyślił...
Znam przypadki, gdzie faktycznie osoby poznały się przez internet i są w tej chwili zgodnym małżeństwem, ale zanim się spotkali pierwszy raz, to wiedzieli o sobie praktycznie wszystko.
Kobieta Detektyw radzi, aby kilka razy się zastanowić zanim pójdziemy na randkę w ciemno z kimś, kogo tak na prawdę nie znamy, nie mówiąc o przelewaniu pieniędzy.
Najpierw głośna sprawa gwałtu przez francuza, który umówił się z kobietą przez internet, a następnie sprawa chłopaka, który przez portal społecznościowy umówił się z kobietą, która szukała pocieszenia...
Pojechał żeby ją pocieszyć, a na miejscu czekało już 3 mężczyzn, którzy zaczęli nieszczęśnika torturować...
Mnie osobiście jako detektywa zastanawia fenomen randek internetowych...
Sama zalogowałam się na jeden z portali, żeby sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi?
Dlaczego ludzie dają się tak naiwnie nabrać?
A więc okazało się, że większość Panów na portalu randkowym to przystojni, zadbani faceci, którym gdzieś w życiu nie wyszło, ale to oczywiście nie z ich winy tylko byłej partnerki.
Wszyscy mają ogromny wachlarz zainteresowań, marzą o domku na bezludnej wyspie i są po prostu idealni :)
Czemu w życiu realnym takich ideałów nie spotykamy?
Bo ich nie ma ;-)
Do naszego biura detektywistycznego dzwoni wiele kobiet, które znają tylko imię swojego ukochanego, zdjęcie, które im wysłał i numer konta na które przelewały "grube" pieniądze.
Jeżeli "nieszczęśnik" niewiele o sobie pisze, to trzeba się zastanowić, czy przypadkiem nie jest to jakiś przekręt.
Przed świętami otrzymałam telefon od Pana, który od roku czasu smsuje z kobietą, której na oczy nie widział. Wysłała mu swoje foto ale strasznie niewyraźne. Wie, że ma na imię Agnieszka i nic więcej. Jak chciał się z nią spotkać to za każdym razem wykręcała się od tego.
To co mnie najbardziej zaskoczyło, że Pan mi wyznał, że jest w tej kobiecie szaleńczo zakochany! W osobie, której nie widział, tylko jedynie z nią koresponduje smsowo.
Ewenement polega na tym, że Pan nie zakochał się w tej kobiecie, tylko w wyobrażeniach o niej. Wolał porzucić rodzinę, aby być z osobą, którą tak na prawdę sam sobie wymyślił...
Znam przypadki, gdzie faktycznie osoby poznały się przez internet i są w tej chwili zgodnym małżeństwem, ale zanim się spotkali pierwszy raz, to wiedzieli o sobie praktycznie wszystko.
Kobieta Detektyw radzi, aby kilka razy się zastanowić zanim pójdziemy na randkę w ciemno z kimś, kogo tak na prawdę nie znamy, nie mówiąc o przelewaniu pieniędzy.
Ta naiwność wynika z tego,że gdzieś w duszy podświadomie ludzie szukają niesamowitego ideału,a taki łatwo wykreować na portalu randkowym - stąd też pole do popisu dla różnego rodzaju kłamców, socjopatów czy mówiąc wprost oszustów. Współczesne czasy sprzyjają koncentracji ludzi w tego typu miejscach, no i kółeczko się zamyka.
OdpowiedzUsuńWstrząsnęła mną do głębi nieszczęsna historia chłopaka spod Zamościa, który poprzez telegazetę poznał jeden z takich "wirtualnych tworów". Ów "wirtualny twór" podawał się z atrakcyjną kobietę, i uzależnił od siebie spragnionego miłości chłopaka. Przez 6 lat mamił, wodził za nos, karmił fałszywymi zdjęciami, smsował, ale gdy dochodzić miało do spotkania czy bodajże odebrania telefonu, nagle znikał, a gdy jego ofiara się załamywała-wracał. W końcu po 6 latach ofiara zaczęła coś podejrzewać. Wreszcie chłopak spod Zamościa przeprowadził własne śledztwo i zszokowany odkrył że ów wirtualny twór, w którym się zakochał to nie piękna Ania - tylko jakiś inny facet, którego bawią takie rzeczy. Ustalił adres zamieszkania, pojechał i skonfrontowawszy się z tym co go oszukiwał tyle lat, po prostu go zabił, a następnie sam zgłosił się na policję, i gdzieś niedawno został skazany na kilkanaście lat więzienia.
Z tego co Pani pisze, to współczesne wersje "Tulipanów" mają się całkiem dobrze, skoro naciągają Kobiety na pieniądze, ot tak on-line, bez jednego spotkania.